Jezus mówi do swych uczniów: “wy jesteście solą ziemi, (…) wy jesteście światłem świata”. Sól konserwuje i przydaje smaku potrawom. Światło umożliwia orientację w przestrzeni, a w przypadku światła słonecznego daje energię i ciepło wszystkiemu co żyje. Bez światła trudno sobie wyobrazić jakiekolwiek życie. Czy zatem Jezus nie przesadza? Czy wierzący w Niego rzeczywiście mają do spełnienia rolę na miarę światła i soli? Cóż by się stało gdyby ich zabrakło? Trudno to sobie wyobrazić by nie byłoby już wiary w Boga, który objawił się światu w swym Synu Jezusie Chrystusie. Trudno wyobrazić sobie sytuacje, w której nie byłoby już nikogo kto mógłby zaświadczyć swym życiem o Jezusie Chrystusie, Bogu, który stał się człowiekiem. Biblia stałaby się jedynie czcigodnym zabytkiem, kościoły zostałyby zamienione w hale sportowe, centra handlowe albo co najwyżej w muzea ukazujące życie dawnych ludzi. To nie byłoby jeszcze najgorsze, to nawet tu i ówdzie się wydarza. Gdyby zabrakło wierzących w Jezusa, Boga wcielonego, który swym nauczaniem rzucił światło na tajemnicę człowieka, świat na nowo pogrążyłby się ciemnościach niewiedzy o pochodzeniu i przeznaczeniu człowieka. Gdyby zabrakło wierzących w Boga wszystko byłoby dozwolone, każda niegodziwość, każde zło znalazłoby swoje usprawiedliwienie, wytłumaczenie. Gdyby wierzący w Chrystusa zniknęli z powierzchni ziemi a wraz z nimi wiara w Boga, który objawił się w Jezusie Chrystusie swoim Synu cóżby człowiekowi pozostało? Najbardziej zwięźle ujął to chyba św. Paweł Apostoł, w słowach które ukazują tragizm ludzkiej egzystencji bez nadziei i wiary: “jedzmy i pijmy, bo jutro pomrzemy” A zatem używajmy tego świata, bo krótkie jest nasze życie i w gruncie rzeczy bez znaczenia. Jeszcze bardziej dosadnie ujął to wielki poeta i dramaturg angielski Wiliam Szekspir wkładając w usta jednego z bohaterów swej sztuki słowa:“Życie jest tylko przechodnim półcieniem, nędznym aktorem, który swą rolę przez parę godzin wygrawszy na scenie w nicość przepada – powieścią idioty, głośną, wrzaskliwą, a nic nie znaczącą”.

Tymczasem wcale tak nie jest. Kto wierzy w Jezusa Zmartwychwstałego nie może w ten sposób myśleć. Życie jest Bożym darem, zaproszeniem do relacji z Miłością, która objawiła się w Jezusie, Synu Bożym. Drogą do tej relacji jest żywa wiara. To ona czyni z wierzących światło świata i sól ziemi. Jezus ostrzega jednak swych uczniów, że ich wiara może ulec osłabieniu, a nawet zaniknąć tak jak każda inna relacja pomiędzy osobami. “Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Wiarę trzeba w sobie pielęgnować. W jaki sposób to czynić? Sam Jezus daje odpowiedź na to pytanie porównując wierzących do światła, które jak miasto położone na górze nie może się ukrywać przed oczami innych. Dlatego dalej wzywa wierzących do świadectwa: “Nie zapala się światła i nie stawia pod korcem, ale na świaeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu.” Wierzący, uczniowie Jezusa są wezwani do tego aby dzielić się z innymi swą wiarą nie tyle i nie przede wszystkim swoimi słowami, ale dobrymi uczynkami: “Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.” Innymi słowy, wiara uczniów Jezusa ma się objawiać przez miłość rozumianą jako zaangażowana troska o dobro innych. Jeśli by jej zabrakło to czy nie zabrakłoby światu światła i soli?