Pismo Święte jak i teologia przekonują nas o tym, że wszelka władza od Boga pochodzi, to znaczy nic nie dzieje się na świecie bez przyzwolenia Pana Boga. Nic nie dzieje się bez Jego woli. To stwierdzenie było i jest kontestowane i podważane na wszelkie sposoby. Jeśli jednak Pan Bóg nie rządzi światem, to nie jest Bogiem. A zatem w jaki sposób Pan Bóg rządzi światem? To nie jest łatwe pytanie. W jakiejś mierze próbują dać na nie odpowiedź dzisiejsze czytania. A zatem kto rządzi światem? Odpowiedzi na to pytanie jest wiele w zależności od tego jak kto rozumie czym jest świat i co znaczy rządzić w nim. I tak na przykład z punktu widzenia niemowlaka to on rządzi całym dostępnym mu światem, nawet jeśli nie do końca zdaje sobie z tego sprawę. On stanowi centrum świata, bo wszystko kręci się wokół jego potrzeb. Wystarczy, że zapłacze a już pojawia się mama, która karmi go mlekiem, przytula a jak trzeba to i przewinie. Dzisiejszy człowiek bogatego zachodu od wielu lat żył w sytuacji podobnej do sytuacji rozpieszczonego niemowlaka. Rolę mamy pełnili w nim politycy, od których domagał się zabezpieczenia wszelkich swoich roszczeń. Dzięki bogactwu wypracowanemu przez poprzednie pokolenia i rozwojowi technologii wydawało mu się, że można tak cały czas funkcjonować. Liczba jego czasem absurdalnych żądań ciągle wzrastała, a on coraz bardziej utwierdzał się w przekonaniu, że to właśnie on jest panem świata. Wszechobecna reklama i konsumpcjonizm pod wszelką postacią, tego rodzaju przekonanie tylko utwierdzały. Politycy zaś, aby przypodobać się swoim wyborców twierdzili: „we can”, to znaczy możemy. I wszystko się jakoś kręciło i wydało się, że tak już będzie zawsze, aż do momentu, w którym prawdopodobnie z jakiegoś laboratorium, na świat wydostał się maleńki, niewidoczny gołym okiem wirus, który sterroryzował cały świat i zakwestionował dotychczasowe pewniki i wolności. Pytanie kto tak naprawdę rządzi światem znowu stanęło na ostrzu noża. Na to pytanie rysują się tak naprawdę dwie poważne odpowiedzi, z którymi ludzkość zmagała się właściwie od wieków. Pierwsza mówi, że światem rządzi przypadek, chaos, fatum, jakiś nieznany nikomu los. Co prawda toczą się jakieś walki, spiski pomiędzy bogami, z których wyłania się bieg dziejów ale tak naprawdę nikt nie ma nad nimi kontroli. W danej chwili zwycięża najsilniejszy. Tak twierdziła znaczna część świata starożytnego. Dzisiaj w gruncie rzeczy to samo twierdzą różnej maści ateiści. Oczywiście nie mówią nam już dzisiaj o żadnych bogach ale ich rolę pełnią jakieś ślepe siły, które działają w tym świecie. Może to być słynny „samolubny gen” najsłynniejszego współczesnego ateisty może to być jeszcze jakaś inna siła, choćby obecny koronawirus. Drugiej odpowiedzi na pytanie kto rządzi światem udziela Biblia i zawarte w niej Objawienie. A więc światem nie rządzi jakaś ślepa siła, nie rządzi żadne fatum ale Stwórca tego świata, Bóg, który objawił się człowiekowi jako ktoś kto czuwa nad światem, rządzi nim z mądrością i miłością. Bóg, który również dał temu światu prawa i powierzył go pieczy człowieka aby ten nim rządził kierując się prawem Bożym. A więc rolą człowieka nie jest stawianie coraz to nowych żądań, aby spełniać swoje zachcianki i w ten sposób manifestować swoją iluzoryczną wolność ale współpracować z Bogiem w rządzeniu, to jest w trosce o stworzony świat. Tej prawdy uczył się przez wieki naród wybrany przez Boga – Izrael, uczymy się jej również my dzisiaj. Pierwszej lekcji jakiej Bóg udzielił Izraelowi była prawda o Bożej wszechmocy, prawda o tym, że to On jest Panem historii. Dowiadywał się o tym Izrael kiedy Bóg wyzwalał go z niewoli faraona i w wielu sytuacjach, w których doświadczał Bożego prowadzenia i opieki. O jednej z takich sytuacji mówi dzisiejsze pierwsze czytanie z Księgi Izajasza. Aby je zrozumieć trzeba pamiętać o tym do jakiej sytuacji historycznej się ono odnosi. Otóż w wyniku podboju Babilończyków i zdobycia Jerozolimy niemal cały naród izraelski znalazł się na powrót w niewoli i to w dodatku na emigracji. Uprowadzony do Babilonu skazany został na powolne wymarcie, na roztopienie się wśród Babilończyków. Tak się jednak nie stało, bo Izraelici powrócili do wiary w Boga i doświadczali Bożej opieki na obczyźnie. Co więcej, zgodnie z zapowiedziami proroków po 70 latach niewoli dzięki dojściu do władzy króla Perskiego – Cyrusa odzyskali wolność i możliwość powrotu do Jerozolimy. O tym dojściu do władzy Cyrusa wspomina dzisiejsze czytanie. Tak mówi Pan o swym pomazańcu, Cyrusie: „Ja mocno ująłem go za prawicę, aby ujarzmić przed nim narody i królom odpiąć broń od pasa, aby otworzyć przed nim podwoje, żeby się bramy nie zatrzasnęły. Przez wzgląd na mego sługę, Jakuba, Izraela, mojego wybrańca, nadałem ci twój tytuł, bardzo zaszczytny, chociaż Mnie nie znałeś. W tych poetyckich słowach Biblia mówi o tym, że to dzięki Boskim wyrokom i zrządzeniom, Cyrus pobił Babilończyków i zdobył ich stolicę. A stało się to ze względu na Jakuba, to jest Izraela, którego Pan Bóg postanowił na powrót wyzwolić. Cyrus nie wiedząc o tym stal się Bożym pomazańcem a jednocześnie narzędziem, nieświadomym wykonawcą Bożych wyroków. Tekst ten podkreśla z mocą, abyśmy nie mieli żadnych wątpliwości, kto jest właściwym władcą na ziemi. Ja jestem Pan, i nie ma innego. Poza Mną nie ma boga. Przypaszę ci broń, chociaż Mnie nie znałeś, aby wiedziano od wschodu słońca aż do zachodu, że poza Mną nie ma nic. Ja jestem Pan i nikt poza Mną”.Przekonanie o tym, że Bóg jest władcą ziemi i Jemu należna jest cześć wyraża również psalm 96. Wielki jest Pan, godzien wszelkiej chwały,budzi trwogę najwyższą, większą niż inni bogowie.Bo wszyscy bogowie pogan są tylko ułudą,Pan zaś stworzył niebiosa.Oddajcie Panu, rodziny narodów,oddajcie Panu chwałę i uznajcie Jego potęgę.Oddajcie Panu chwałę należną Jego imieniu. Z przekonaniem o tym, że Pan Bóg jest władcą świata Izraelici, nie bez trudności, dotrwali do czasów Jezusa. Sytuacja polityczna świata w owym czasie nie sprzyjała tego rodzaju wierze. Niemal cały ówczesny znany Izraelitom świat był opanowany przez Rzymian. Namiestnik cesarza Poncjusz Piłat rezydował w Jerozolimie czuwając aby władza cesarska była respektowana. Za zgodą i aprobatą cesarza pośród narodu Izraela liczne inne narody czciły swoich bogów przyznając im lokalną władzę. Do rangi najwyższego boga pretendował sam cesarz. Jak w takiej sytuacji można było wierzyć w panowanie Boga Izraela, w panowanie Jahwe? A mimo to Izraelici wierzyli, oczekując że już wkrótce przyjdzie obiecany im przez proroków Mesjasz i pokaże wszystkim kto tu rządzi. Jak wiemy Mesjasz przyszedł ale jego władza okazała się innego rodzaju niż żydzi oczekiwali. Dzisiejsza Ewangelia rozważa kwestie władzy Mesjasza i Boga. A dzieje się to w kontekście pułapki jaką faryzeusze, przeciwnicy Jezusa na Niego zastawili. Jezus ich drażnił, podważał ich autorytet przywódców jaki mieli pośród ludu izraelskiego. W miejsce ich autorytetu stawiał swój. To dlatego faryzeusze postanowili Jezusa zdyskredytować. Uczynili to bardzo sprytnie stawiając Go w sytuacji wydawałoby się bez wyjścia. Powszechne przekonanie, że to Bóg jest jedynym władcą, któremu należy się cześć, jakie panowało wśród żydów, sprawiało, że płacenie urzędnikom cesarskim podatków spotykało się z ogromną niechęcią. Z drugiej strony nie można było uchylić się od płacenia podatków, bo czuwali nad tym również urzędnicy Heroda, który formalnie rządził Izraelem ale sam przecież podlegał cesarzowi. To dlatego faryzeusze próbując postawić Jezusa w niezręcznej sytuacji biorą na świadków zwolennika Heroda. Mamy więc z jednej strony pobożnych żydów, którzy chętnie by się uchylili od płacenia podatków cesarzowi, a z drugiej strony zwolenników Heroda, którym zależy na tym aby podatki płacono. Wobec takich świadków faryzeusze stawiają Jezusowi podstępne pytanie: „Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Na nikim Ci też nie zależy, bo nie oglądasz się na osobę ludzką. Powiedz nam więc, jak Ci się zdaje? Czy wolno płacić podatek cezarowi, czy nie?”Wobec takiego pytania każda odpowiedź wydawał się zła. Jeśli Jezus każe płacić podatek cesarzowi będzie można oskarżyć Go wobec pobożnych żydów, że nie uznaje Boga jako jedynego i prawowitego władcę Izraela. Jeśli zaś powie, że podatków płacić nie należy, będzie można oskarżyć Go przed zwolennikami Heroda, że sprzeciwia się cesarzowi i wzbudza nastroje buntownicze wobec prawowitej władzy. Wiemy jak Jezus wybrnął z tej kłopotliwej sytuacji. Odpowiedź Jezusa jest jednak czymś więcej niż tylko wyjściem z zastawionej pułapki. Jezus każąc oddać cesarzowi co jemu należne powołując się na wizerunek cesarza odciśnięty na monecie, mówi również że człowiek winien oddać Bogu to co Jemu należne. Należy zapytać a mianowicie co? Jeśli przypomnimy sobie, że człowiek jest też swego rodzaju monetą, bo w nim odciśnięty jest obraz i podobieństwo Boże, to odpowiedź staje się jasna. Człowiek powinien oddać Bogu samego siebie. A to znaczy swoje życie podporządkować władzy Boga. Ale zauważmy, że Jezus w tej odpowiedzi uwzględnia zakres ziemski władzy cesarza czyli władzy ziemskiej. Coś jednak winniśmy władzy świeckiej. Tylko co? To jest pytanie nad którym głowili się i głowią mądre głowy od stuleci. Jedno jest pewne, władza świecka nie może uzurpować sobie władzy, która wprost należy do Boga. Co to takiego?Bóg jest dawcą dobrym. Z Jego ręki otrzymujemy wiele dóbr. Na przykład dar istnienia i życia. A skoro tak, władza świecka nie prawa zabierać człowiekowi tych dóbr. Władza świecka nie ma prawa zabierać innym życia. A tak się dzieje i to pod płaszczykiem praw człowieka. Najbardziej jaskrawym tego przykładem jest aborcja i eutanazja, które próbuje się przedstawić jako prawa człowieka. A tymczasem żaden człowiek nie ma prawa zabierać innym życia nawet jeśli to życie dopiero co się zaczęło i jeszcze w pełni nie jest rozwinięte albo powoli się kończy choć przecież nadal trwa. Jedynie Bóg ma prawo człowiekowi życie zabrać, skoro mu je dał. Dzisiejszy kryzys związany z koronawirusem jest być może ostrzeżeniem ze strony Pana Boga i przypomnieniem o tym, że człowiek nie może sobie uzurpować praw należnych samemu Panu Bogu. To nie człowiek rządzi światem ale Pan Bóg. Jeśli tego człowiek nie uzna i nie nawróci się, to tego rodzaju plagi i inne ciągle będą się pojawiały. Nie dlatego, że Bóg jest mściwy ale dlatego, że człowiek źle rządzi swoją wolnością. która również jest darem Bożym.