My ludzie Zachodu żyjemy w wygodnym świecie, który łatwo nas zwodzi i usypia złudnym przekonaniem, że wszystko możemy mieć w zasięgu ręki niemal natychmiast. Poniekąd jest to prawda. Półki naszych sklepów wypełnione są gotowymi potrawami, które wystarczy włożyć na chwilę do mikrofalówki i już można je spożywać. Pstrykamy w przełącznik i w ciemnym pokoju pojawia się natychmiast elektryczne światło. Samochody i samoloty przenoszą nas w oszałamiającym tempie z miejsca na miejsce. Wskazujemy na ekranach naszych smartfonów na imiona naszych bliskich i niemal natychmiast możemy z nimi rozmawiać. Podobnie dzięki klawiaturom i ekranom naszych laptopów możemy przenosić się wirtualnie z miejsca na miejsce, zwiedzać egzotyczne kraje, zdobywać potrzebną nam wiedzę. Żyjemy w świecie instant, który na domiar dzięki wszędobylskim reklamom, usiłuje nas przekonać, że jest światem idealnym, niemalże rajem w zasięgu naszej ręki. Musimy tylko nabyć jeszcze ten czy inny gadżet aby do się do niego dostać.
Skoro jest tak wspaniale, to dlaczego tylu ludzi wokół nas jest smutnych, nieszczęśliwych. Może nawet sami się do nich zaliczamy. Odpowiedzi na to pytanie jest pewnie wiele ale jedno jest pewne: bogaty świat Zachodu, w którym żyjemy, pomimo wszelkich udogodnień i przyjemności jakie oferuje nie jest rajem. Czegoś mu brakuje. Prawdę powiedziawszy nie jest nawet najlepszą ofertą konsumpcji jakiej można by się spodziewać. Kawa instant nigdy nie będzie smakowała tak samo jak prawdziwa, zmielona i zaparzona według sprawdzonej receptury. Podobnie nawet najdoskonalsze żarówki nie dadzą nam światła na miarę słonecznego, którym możemy się cieszyć jak tylko wówczas kiedy dzień wstanie i minie noc. Na rzeczy najlepsze musimy czekać. Ponadto musimy być przygotowani na ich przyjęcie.
I o tym właśnie opowiada ewangeliczna przypowieść o pannach roztropnych i nieroztropnych. Opowiada ona o umiejętności przygotowania się na przyjęcie królestwa niebieskiego, to jest prawdziwego raju, który zapewni człowiekowi nieprzemijające, prawdziwe szczęście. Jezus, odwołując się do zwyczajów związanych z zaślubinami jakie miały miejsce w Palestynie, kreśli przed nami obraz dziecięciu panien, które czekają na pana młodego aby mieć udział w jego uczcie weselnej. Miały one czekać na jego przyjście wraz z poślubioną małżonką aby w świetle pochodni albo lamp zaprowadzić ich do domu weselnego. Lampy czy pochodnie aby świecić potrzebowały zapasu oliwy. Mądre panny przygotowały odpowiedni zapas oliwy do swych lamp. Głupie o tym zapomniały. A kiedy nagle pojawił się pan młody było już za późno dla nich aby nabyć oliwy. Próba pożyczenia oliwy od panien mądrych również okazała się niemożliwa, gdyż mądre panny słusznie zauważyły, że oliwy nie wystarczyłoby dla wszystkich więc jej nie mogły pożyczyć. I w ten sposób głupie panny zaprzepaściły swą szansę aby mieć udział w uczcie weselnej.
O czym uczy nas ta przypowieść? Po pierwsze o tym, że są sprawy, które wymagają od nas przygotowania. Nie można ich osiągnąć, ot tak natychmiast. Jeśli student pragnie z powodzeniem zdać trudny egzamin nie może oczekiwać, że mu się to powiedzie bez uprzedniej, solidnej nauki. To wymaga zarówno wysiłku jak i niezbędnego czasu. Podobnie zdobycie jakiejś umiejętności, czy to będzie sztuka gotowania, grania na jakimś instrumencie muzycznym czy nawet kierowania samochodem również wymaga czasu i wysiłku. Po drugie przypowieść ta uczy nas, że tego rodzaju umiejętności, których była mowa powyżej nie można od innych pożyczyć. Trzeba o nie zadbać samemu. Nie można pożyczyć od innych umiejętności jazdy samochodem, grania na pianinie itd. Nie można od innych pożyczyć pewnych cech charakteru, które trzeba w sobie wypracować.
Ojcowie Kościoła, którzy komentowali przypowieść Jezusa utożsamiali oliwę, którą zachowały mądre panny z dobrymi uczynkami oraz łaską Ducha Świętego, mocą której jesteśmy w stanie takie uczynki podejmować. W tej dziedzinie również potrzeba wytrwałości i konsekwencji. Aby zachować w sobie umiejętność podejmowania dobrych uczynków potrzeba po prostu je czynić. Dzięki towarzyszącej im łasce Ducha Świętego uczą nas one prawdziwej miłości oraz otwierają nasze oczy na Chrystusa Zmartwychwstałego, który przychodzi do nas w bliźnich, którzy nas potrzebują. Wiara w Jego obecność oraz miłość, która działa w nas uzdalnia nas do tego aby wówczas kiedy przyjdzie właściwy czas wejść do królestwa niebieskiego. Nie wystarczy samo jednorazowe nawrócenie. Jezus w dzisiejszej Ewangelii uczy nas abyśmy czuwali, to znaczy abyśmy mocą łaski Ducha Świętego podejmowali dobre uczynki i w ten sposób zdobyli prawdziwą mądrość, która odnajduje drogę do nieba.