Słuchając przypowieści o talentach z dzisiejszej Ewangelii pamiętać musimy o tym, że to jedna w wielu przypowieści Jezusa o królestwie niebieskim. A zatem to nie pieniądz jest głównym bohaterem przypowieści chociaż gra w niej ważną rolę. Tymczasem dla wielu współczesnych ludzi to właśnie pieniądz jest niemalże ucieleśnieniem królestwa niebieskiego, źródłem szczęścia. To dla niego gotowi są poświęcić niemal całe życie sądząc, że posiadanie pieniędzy rozwiąże wszystkie ich problemy i przyniesie upragnione szczęście. Tymczasem nawet na stronie internetowej loterii pieniężnej można przeczytać ostrzeżenie, że pieniądze szczęścia nie dają. O tej uniwersalnej prawdzie przekonują liczne historie ludzi, którzy wygrali ogromne pieniądze na loterii. W wielu przypadkach nie tylko nie przyniosły im one szczęścia ale przeciwnie wręcz całkowicie zrujnowały życie. O tym, że nie należy w pieniądzach pokładać nadziei na szczęście mówi inna przypowieść Jezusa o bogaczu, któremu obrodziło pole. Przypowieść o talentach to nie historia o milionerach, którym powiodło się na loterii. Słudzy, którzy od swego pana otrzymują ogromne pieniądze – talent to równowartość 32 kg złota albo wynagrodzenie fizycznego pracownika za 20 lat pracy – nie otrzymują ich dla siebie. To są nadal pieniądze ich pana. Zadaniem sług jest powiększenie majątku pana. Jak słyszymy w przypowieści dwoje sług wywiązało się z tego zadania znakomicie, bo podwoili majątek swego pana, trzeci zaś nie zrobił nic w tym kierunku. Tyle samo pieniędzy panu oddał co od niego otrzymał. W rezultacie słudzy, którzy powiększyli majątek pana otrzymali od niego sowitą nagrodę, zaś ten który nic nie uczynił surową karę.Odnosząc tą przypowieść do własnego życia warto zapytać siebie samego: kto jest moim panem? Czy w ogóle uznaję w swoim życiu jakiegoś pana nad sobą?Dla chrześcijanina jedynym prawdziwym panem może być tylko Pan Bóg. W świetle wiary chrześcijanin rozpoznaje, że to właśnie od Niego, od Pana Boga otrzymał największe talenty, którym żadne nawet największe pieniądze nie są równe. Pierwszym talentem jest dar życia. Nie ma większego od niego. Bez życia nic nie ma znaczenia – nawet największe skarby. Innym talentem jaki otrzymujemy od Pana Boga to zdrowie. Jeszcze innymi talentami to władza poznawania i oceniania rzeczywistości i umiejętność podejmowania decyzji. Każdy z nas jeśli się tylko chwilę zastanowi z pewnością będzie w stanie wskazać wiele innych talentów, czyli zdolności i zasobów, które otrzymujemy od Pana Boga. Jeśli zatem uznajemy nad sobą Pana Boga jako naszego Pana, to dochodzimy do ciekawych wniosków. Życie, które od Niego otrzymaliśmy wraz z wszystkimi osobistymi darami, które składają się na naszą osobowość, właściwie nie należy do nas. Nie daliśmy sobie życia, ani nie wybraliśmy wrodzonych talentów i predyspozycji, z którymi przyszliśmy na świat. Otrzymaliśmy je z rąk dobrego Boga.Czego zatem pragnie od nas Bóg? Abyśmy to nasze życie uszanowali, to jest przyjęli z wdzięcznością jako dar i abyśmy je pomnożyli w ten sposób, że służąc innym ubogacimy ich życie. To jest nasze zadanie. Co w tym kontekście znaczyłoby zakopanie talentu? W jaki sposób należałoby rozumieć zachowanie złego i gnuśnego sługi z przypowieści? To by właśnie znaczyło praktyczne nie uznanie nad sobą Pana Boga oraz życie egoistyczne, nastawione tylko na siebie samego. Bądźmy zatem dobrymi sługami, służmy z miłością Panu Bogu i bliźnim wykorzystując dane nam talenty abyśmy kiedyś usłyszeli z ust Pana Boga: „Dobrze, sługo dobry i wierny. Byłeś wierny w niewielu rzeczach, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana”.