Zabił w afekcie i w rezultacie został uniewinniony. Zdarzają się takie orzeczenia sędziowskie. Kiedy o czymś takim słyszymy, to czujemy, że coś jest nie w porządku. Pytamy się, gdzie tu jest sprawiedliwość? Wówczas na nasze wątpliwości odpowiadają biegli psychologowie i inni usłużni specjaliści przekonując nas, że wyrok nie mógł być inny gdyż oskarżony w chwili popełniania morderstwa zupełnie nie zdawał sobie sprawy z tego co czyni. Władały nim tak silne emocje, że nie mógł nad nimi zapanować. W gruncie rzeczy to nie on ale jego emocje są winne tego co się stało, a przecież emocjom nie można wymierzyć kary ani zamknąć do więzienia. Emocje wymykają się jurysdykcji sędziowskiej.
Oczywiście to obraz świadomie przerysowany ale są i tacy, którzy kupują tego typu narrację okraszoną pseudonaukowymi wywodami. Pokusa aby uwolnić się od odpowiedzialności za swe czyny zawsze była silna wśród ludzi. Nie inaczej jest i dzisiaj. Psychologia, aczkolwiek w wielu przypadkach pomocna człowiekowi, może również być użyta przeciwko jego prawdziwemu dobru. Może służyć udowadnianiu, że człowiek nie ma wolnej woli i nie musi odpowiadać za swoje czyny.
Zupełnie inaczej patrzy na te sprawy Biblia. Słowo Boże przekonuje nas, że człowiek, pomimo różnych ograniczeń jest jednak wolny i może wybierać a wybierając ponosi konsekwencje swych decyzji. W pierwszym czytaniu z Księgi Syracydesa przypomina nam: “Jeśli zechcesz, zachowasz przykazania.” Pan Bóg “położył przed tobą ogień i wodę, co zechcesz, po to wyciągniesz rękę. Przed ludźmi życie i śmierć, co ci się podoba, to będzie ci dane.” Wydawać się może, że jednak uda się przy pomocy przekupnych sędziów uniknąć odpowiedzialności. W ludzkim wymiarze pewnie tak ale nie w bożym. Pan Bóg jest również sędzią i nie da się Go przekupić. W tej samej księdze biblijnej czytamy dalej: “Ponieważ wielka jest mądrość Pana, potężny jest władzą i widzi wszystko. Oczy Jego patrzą na bojących się Go, On sam poznaje każdy czyn człowieka. Nikomu nie przykazał być bezbożnym i nikomu nie zezwolił grzeszyć.”
Pamietając o tym, że Bóg jest sędzią nie wolno nam zapomnieć o Jego miłości do człowieka. To z tej miłości posłał swego Syna Jedynego aby uwolnić człowieka od niewoli grzechu, od niemal grzeszenia. Jezus Chrystus biorąc na siebie nasz grzech jeszcze bardziej uzdolnił nas do tego byśmy nie grzeszyli, byśmy wybierali życie a nie śmierć.
Temu służy prawo Boże, Dekalog, który ukazuje nam jasno co czynić należy i czego należy unikać abyśmy rzeczywiście wybierali życie. Jezus nie obalił Dekalogu ani żadnego innego Prawa Bożego ale uczył jak je wypełniać. Konkretny ludzki czyn, wybór, którego skutki można odczuć jest osądzany w świetle prawa. Zanim jednak czyn dojrzeje rodzi w sercu człowieka zamiar, myśl aby dokonać jakiegoś wyboru. Jezus w swym nauczaniu każe nam czuwać nad naszym sercem. To tam jest źródło naszych uczynków. Dlatego naucza: “Słyszeliście, że powiedziano przedtem: Nie zabijaj: a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto gniewa się na swego brata, podlega sądowi.” Jezus sam niejednokrotnie gniewał się na swoich uczniów, że Go nie rozumieli, gniewał sie na faryzeuszów z powodu zatwardziałości ich serc. Czyżby więc sam sobie zaprzeczał? Nie, gdyż osądowi podlega tylko taki rodzaj gniewu, który prowadzi do krzywdy ludzkiej. Jezus nigdy nie pragnął ludzkiej krzywdy, nawet jeśli gniewał się na kogoś, to czynił to z miłości do człowieka, z troski o jego dobro. Gniew, który podlega sądowi, to taki rodzaj gniewu, który prowadzi do chęci zabicia, wyeliminowania drugiego człowieka. Tak czy inaczej człowiek powinien czuwać nad swym gniewem, mieć świadomość jakiego jest on rodzaju, do czego prowadzi. Gniew powinien prowadzić do pojednania i przebaczenia a nie do odwetu, zemsty, czy wyrządzenia krzywdy. Jezus uczy nas, że abyśmy mogli być wolnymi i abyśmy byli zdolni do wypeł niania prawa Bożego powinniśmy czuwać nad poruszeniami naszego serca. Nasze pragnienia, uczucia jakie wobec innych i siebie żywimy są istotne. Trzeba się im uważnie przyglądać, bo albo będą nas one prowadzić do dobrych czynów albo do złych.
Podobną naukę odnajdziemy w Jezusowej interpretacji szóstego przykazania Dekalogu. Źródło przekroczenia przykazania znajduje się w sercu człowieka. Ono powinno być przedmiotem naszej troski i wychowania.